Co sprawiło mi największą trudność po odejściu z etatu? Co powodowało, że nie mogłem spać po nocach? Jakie problemy „bycia na swoim” najbardziej są lub były dla mnie odczuwalne? W tym wpisie dzielę się moimi własnymi doświadczeniami z początków prowadzenia działalności. Jeśli niedawno straciłeś / straciłaś pracę, ten wpis prawdopodobnie również Cię dotyczy.
Przeżyjmy to jeszcze raz…
Pamiętam ten dzień. Nie czułem się zbyt dobrze i chciałem wziąć wolne, ale kierowniczka nalegała, żebym pojawił się w pracy. Zaraz po przekroczeniu progu firmy zostałem zaproszony do pokoju dyrektora, gdzie czekała na mnie niespodzianka. Było nią wypowiedzenie umowy. Nie spodziewałem się, więc pierwsze uderzenie emocji, na które składało się zaskoczenie, strach i złość sprawiły, że jak stałem, tak usiadłem. Powoli zaczęło do mnie docierać, co właśnie się wydarzyło. Kończył się ważny etap w moim życiu.
Pierwszy z trzech miesięcy okresu wypowiedzenia upłynął mi bardzo szybko i przyjemnie. Odreagowywałem ponad osiem lat pracy w korporacji, wysypiałem się do południa, spotykałem ze znajomymi i nadrabiałem zaległości w spędzaniu czasu z narzeczoną. Byłem przekonany, że wypowiedzenie było najlepszą rzeczą, jaka przydarzyła mi się w 2016 roku. Męczyła mnie praca zmianowa, męczyła mnie atmosfera i przełożeni. Po ponad 15 latach pracy w IT wiedziałem, że jestem stworzony do czegoś innego. Kilka lat wcześniej zacząłem przygodę z rozwojem osobistym, przeszedłem wiele szkoleń i zdobyłem kompetencje i certyfikat profesjonalnego coacha. Świat, myślałem, stoi przede mną otworem. Łącząc wszystko co umiem, jestem prawdopodobnie najlepszym kandydatem do pracy w dowolnym dziale, od IT poczynając a na HR kończąc.
W drugim miesiącu wypowiedzenia zacząłem powoli odpowiadać na oferty pracy zamieszczone w popularnych portalach. Ponieważ potrzebowałem odmiany, odpowiadałem głównie na ogłoszenia na stanowiska związane ze coachingiem (nie było ich dużo), szkoleniami i rekrutacją do IT. Rynek szybko zweryfikował moje wyobrażenia. Okazało się że bez wcześniejszego doświadczenia w HR, ciężko jest nawet umówić się na spotkanie z rekruterem. Mijały kolejne tygodnie i miesiące a efekt był podobny. Należało więc dopasować oczekiwania do realiów rynkowych.
Miałem pewien zapas gotówki i mogłem pozwolić sobie na kilka miesięcy bez stałych dochodów. Rozpocząłem współpracę z człowiekiem, którego poznałem kilka miesięcy wcześniej. Tomek poszukiwał właśnie coachów, którzy chcieliby się zaangażować w rozwój społeczności wokół autorskiej metodyki SPOCO. Początkowo zlecił mi coaching dla swojego klienta. Z czasem zaczęliśmy wspólnie realizować kolejne projekty, przy których rozwinąłem również inne swoje kompetencje. Dodatkowo dostałem wsparcie Trenera Zmiany SPOCO, który towarzyszył mi w procesie mojego usamodzielniania się. Wkrótce też otrzymałem propozycję, żebym przystąpić do programu certyfikacyjnego na Trenera Zmiany SPOCO, z której z radością skorzystałem.
Odbierz prezent
Opisana w tym artykule historia pochodzi z e-booka „Spotkania na drodze przedsiębiorczości, czyli drogowskazy i refleksje podążających tą drogą”. Znajdziesz w nim więcej inspirujących historii, opisanych przez innych przedsiębiorców. Dostaniesz go jako prezent przy zapisie do mojego newslettera. Zapisz się teraz lub czytaj dalej.
Trzy wyzwania
1. Jak utrzymać płynność finansową?
W trakcie rozwoju działalności zderzyłem się z kilkoma problemami, którymi chciałbym tutaj podzielić. Największym z nich okazało się dla mnie utrzymanie płynności finansowej. Pracując na etacie, co miesiąc dostawałem pensję. Jako przedsiębiorca sam muszę docierać do klientów, finalizować sprzedaż, dostarczyć produkt i dbać o właściwą obsługę klienta. To wszystko wymaga czasu, ale aby utrzymać płynność należy zapewnić sobie stały dopływ klientów. Miewałem miesiące, że przychody wystarczały tylko na opłacenie ZUS-u i rachunków za telefon. Powodowało to u mnie ogromny stres. Obawa o utrzymanie właściwego poziomu dochodów powoduje, że tracę impet i jestem znacznie mniej efektywny. Przenosi się to też na inne sfery życia, nie pozwala w pełni czerpać radości z zajęć oraz wpływa na relacje z bliskimi.
2. Jak zarządzać sobą w czasie?
Drugi problem to zarządzanie sobą w czasie. Gdy odchodziłem z pracy, w pierwszym miesiącu zrobiłem sobie wakacje. Wstawanie w południe, siedzenie po nocach przy komputerze, brak planowania zadań i totalne rozregulowanie aktywności dobowej. Jeśli miałem spotkania, to umawiałem je na popołudnie lub wieczór. Pracując na etacie nasz plan dnia jest, przynajmniej częściowo, zaplanowany przez pracodawcę i uregulowany godzinami pracy. Gdy pracuję w domu, granica między czasem pracy a czasem wolnym się zaciera. Może to wpłynąć na spadek koncentracji na zadaniach, spadek efektywności, rozleniwieniem, a w skrajnym przypadku całkowitą utratą kontroli i życiem poza kalendarzem.
3. Jak utrzymać wysoki poziom energii?
Trzeci problem wiąże się z utrzymaniem wysokiego poziomu energii. Po odejściu z pracy, jeszcze przez pół roku regularnie chodziłem na zajęcia sportowe. Treningi były umiarkowanie ciężkie, a przy siedzącym trybie życia aktywność fizyczna jest bardzo ważna. Sytuacja zmieniła się z nadejściem przerwy wakacyjnej. Prowadząc coaching dla osób indywidualnych i projekty w ramach naszej społeczności, dużo spotkań odbywało się wieczorami. Spowodowało to, że po wakacjach niestety już nie powróciłem na treningi i szybko zacząłem odczuwać konsekwencje tego. Ćwiczenia w domu też nie zawsze się sprawdzają, bo wymagają większej dyscypliny, a wydatki związane z zajęciami sportowymi zazwyczaj nie są wydatkami pierwszej potrzeby.
Wszystkie trzy opisane wyżej błędy popełniłem w ciągu pierwszego roku prowadzenia działalności. Jakaś ich część wciąż mnie dotyka lub co jakiś czas przypomina, że bycie przedsiębiorcą to nie pikuś.
Prawdopodobnie i Ty potrzebujesz opanować kilka dodatkowych umiejętności, które nie są aż tak bardzo potrzebne, podczas pracy się na etacie. O co zadbać odchodząc z etatu? W kolejnym artykule zebrałem moje rady dla początkujących przedsiębiorców.
Ciekawe? Skomentuj i podziel się ze znajomymi